wtorek, 14 kwietnia 2015

Profesjonalne zabiegi kosmetyczne - korzyści i ryzyko


Wszystko w świecie ma swoje plusy i minusy. Ryzyko minusów wzrasta, kiedy efekt uzależniony jest od człowieka, a jak wiemy nikt nie jest nieomylny i każdy może popełnić błąd. Najważniejsze, aby traktować innych w każdej dziedzinie życia tak, jak sami chcielibyśmy być potraktowani. Dotyczy to też gabinetów kosmetycznych.
Po mimo tego, że mój zawód/kierunek studiów stał się teraz tylko hobby mam pewne doświadczenie praktyczne między innymi dotyczące gabinetów kosmetycznych chociażby przez odbyte praktyki. I zaznaczam, że nie jest to łatwy zawód szczególnie przez spoczywającą na kosmetyczce ogromną odpowiedzialność. Powiem szczerze, że dobrze prosperujący salon to taki, w którym pracują osoby z pasją, regularnie uczęszczające na szkolenia, podążające za nowościami i traktujące każdego klienta indywidualnie i bez zbędnej rutyny. Nawet wtedy, gdy siódma osoba w ciągu dnia przychodzi na wykonanie henny z regulacją, to należy sobie uświadomić, że dla nas, to trzecia piąta siódma henna, ale dla klientki to ta jedyna i chce być potraktowana wyjątkowo :) Czy tak nie jest?

Zacznijmy od plusów. Każda kobieta lubi być rozpieszczana, oddać się w ręce profesjonalisty. Zadaniem kosmetologa jest polepszenie wyglądu skóry oraz poprawa jej stanu w przypadku skóry chorej. Dodatkowym plusem jest wyciszenie, relaks. Wszelki stres dnia codziennego możemy pożegnać chociaż na czas trwania danego zabiegu. Wzrasta nam poziom hormonów szczęścia, czujemy się pewniejsze siebie. Często kosmetyczka jest pośrednio "psychologiem", słucha zwierzeń swoich klientek dlatego ważna jest dyskrecja i indywidualne podejście. Poprawia się nasz stan fizyczny (efekty po zabiegu) jak i psychiczny (samopoczucie). Są też kobiety, które nie lubią chodzenia do gabinetów kosmetycznych, krępuje je to, że ktoś się nimi zajmuje, uważają to za coś zbędnego lub po prostu nie mają na to czasu lub funduszy. A może też nie ufają innym w kwestii pielęgnacji? I tu przechodzimy do drugiej strony medalu, czyli ryzyka jakie niesie za sobą wizyta w salonie kosmetycznym.

Wybierając się do gabinetu kosmetycznego oddajemy się w ręce jak by nie było obcej osoby. Dlatego tak ważne jest zaufanie. A uwierzcie mi, że czasami najlepiej wyglądający salon z najlepszym sprzętem nie da takich efektów jak osiedlowa Pani Marta, która kocha to co robi, szkoli się regularnie, a ma po prostu mniejszy metraż i kawę poda wam zalaną z czajnika a nie z najnowszego ekspresu. Ale spokojnie. Jeśli jest dobra, to z czasem dorobi się i tego. Chcę zaznaczyć, że nie zawsze całe "opakowanie" salonu świadczy o jego jakości. Bo salon tworzą ludzie - kompetencja, doświadczenie i pasja! 

Problem w tym, że gabinet kosmetyczny w dzisiejszych czasach może otworzyć każdy. Nie wiem, czy przepisy się zmieniły, ale do tego czasu z tego co wiem tak było. Czasami niedostateczne wykształcenie w tej dziedzinie może nieść za sobą zły dobór kosmetyków, aparatury oraz metod. Bez dokonania odpowiedniej diagnozy skóry, lub zrobienia jej w błędny sposób możemy odnieść bolesne i niebezpieczne skutki, różnego rodzaju reakcje alergiczne, podrażnienia. To samo tyczy się zabiegów dłoni czy stóp.

Odpowiedzialna, dobra kosmetyczka powinna odgraniczyć swoje kompetencje od kompetencji lekarza dermatologa i nie przekraczać pewnych granic. Ważny jest również aspekt reklamowy różnego rodzaju zabiegów i informowanie klientów o rzeczywistych skutkach i efektach. Dodatkowo, powinna słuchać swoich klientów, ale i mieć swoje zdanie i kiedy trzeba odradzić dany zabieg a nie zrobić go tyko dla celów zarobkowych. Zwróćmy też uwagę na wygląd, nie musi być piękna -  ważne aby była zadbana i schludna, bo jej wizerunek jest jej wizytówką! 

Jakie są Wasze doświadczenia z gabinetami kosmetycznymi? Czy wyszłyście kiedyś niezadowolone? Ja sama nie uczęszczam. Chętnie poznam Waszą opinię, zapraszam do komentowania. Aleksandra

13 komentarzy:

  1. Ja nie korzystam z usług kosmetycznych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam niedawno na zabiegu intensywnie nawilżającym twarz połączonym z masażem twarzy, głowy i dekoltu:) Szkoda, że trwał tylko 20 minut:)

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedys korzystałam teraz sobie sama radze;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie korzystam z usług kosmetycznych bo zwyczajnie mnie na to nie stać póki co;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czesto Polki za granica oferuja swoje "uslugi" kosmetyczne innym Polkom. Najczesciej ich doswiadczenie i wiedza zaczynaja sie i koncza na czytaniu o czyms w internecie. Wszystko odbywa sie w warunkach domowych, gdzie nie ma zadnego sprzetu. Znam bardzo duzo osob, ktore korzystaly z takich uslug, po czym byly niezadowolone, ale wracaja z braku laku....

    Pozdrawiam
    http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny tekst, jak zawsze lekko się czyta i daje do myślenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem lubię wizyty u specjalistów, jednak często drżę w obawie o brak profesjonalizmy, choroby skóry, czystość pędzli/narzędzi...

    OdpowiedzUsuń
  8. Póki co nie korzystam z tak profesjonalnych zabiegów, oczywiście jako Kobieta miałabym ochotę od czasu do czasu oddać się zaufanym specjalistom, którzy zadbaliby profesjonalnie o mnie, ale to może za jakiś czas :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Eh, to jest bardzo duże ryzyko - chciałabym zrobić makijaż permanentny brwi,ale boję się oddać komuś w jego ręce. To samo z fryzjerami ...zniszczą Ci włosy, potem kilka dobrych lat masz z głowy.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja sama planuję przejść na drugą stronę mocy i coraz bardziej uświadamiam sobie, że to będzie ciężka praca, ale mam nadzieję, że te wszystkie minusy zawodu mnie nie zniechęcą :) ja sama trochę boję się salonów, bo parę lat temu byłam na oczyszczaniu manualnym, które zamiast pomóc tylko pogorszyło stan mojej skóry. teraz mam swoja zaufaną kosmetolożkę i do nikogo innego nie pójdę, a zresztą zwykle sama radzę sobie ze wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy post, widać rozważne podejście do zawodu. Jak oceniasz skuteczność cyklu mikrodermabrazjii dla osoby 26 - letniej, z cerą mieszano-tłustą, tendencją do zaskórników i (niestety) gorszych wyprysków?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz i czas poświęcony na mojego bloga! ;)