Ostatnio regularność i systematyczność w sprawach blogowych mocno u mnie kuleją. Wszystko spowodowane jest tym, że zaczęłam pracę, pracuję po 12 godzin dziennie i po prostu doba okazuje się za krótka. Gdy w wolny dzień budzę się z myślą nadrobienia zaległości okazuje się, że obowiązki domowe pochłaniają zbyt dużo czasu i znowu nadchodzi wieczór mija kolejny dzień a ja dalej w tym samym zerowym punkcie. Swoją drogą prowadzenie domu powinno być traktowane jako dodatkowy etat.
Pisanie postów, odwiedzanie innych blogów to dla mnie przyjemność i forma relaksu na który zwyczajnie brakuje mi czasu z powodu czego bardzo ubolewam. Ale niestety, należy oddzielić wirtualne życie od realnego i jak to się mówi najpierw obowiązki - później przyjemności. Gary się same nie umyją, kurze nie powycierają, a i posty same nie napiszą...
Czasami wracając myślami do czasów dzieciństwa tęsknię za beztroską i tym, że największym problemem było proszenie rodziców o przedłużenie czasu pobytu na dworze. Dorosłe życie potrafi rozczarować i nie okazuje się być odzwierciedleniem dziecięcych zabaw "w dom". Tamtą zabawę można było przerwać w każdej chwili, rzeczywistość okazuje się brutalna i najzwyczajniej nie zważa na nasze oczekiwania w stosunku do niej.
Ale nie ma co narzekać, tylko brać się w garść i czerpać energię z najmniejszych rzeczy bo bez pozytywnego nastawienia to już w ogóle czeka nas otchłań smutku, rozpaczy i marudzenia. Postaram się nadrobić wszystkie zaległości jak najszybciej i dostosować się do nowego trybu życia :)
Tymczasem zapraszam Was na mój Instagram i Facebook, będzie mi bardzo miło jeśli do mnie zajrzycie i zostawicie po sobie jakiś ślad. Będę miała większą motywację, choć jeśli chodzi o mojego bloga to uwierzcie, że nie brakuje mi jej :)
Instagram
Facebook
Pozdrawiam, szczególnie tych wszystkich zapracowanych i zapraszam do komentowania. Aleksandra
Trzymam kciuki, żebyś to sobie poukładała i zorganizowała tak, aby i na Twój zakątek w sieci wystarczało Ci czasu :-) Ale taki już Nasz los, dzisiejsze czasy nakręcają Nas tylko na coraz więcej pracy, na obowiązki i trochę taki życiowy kołowrotek. Smutne to, ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, to się nie załamywać tylko cieszyć małymi rzeczami! :)
UsuńPowodzenia, mam nadzieję że wszystko szybciutko się u Ciebie poukłada. Takie początki zazwyczaj najtrudniejsze.. :))
OdpowiedzUsuńRacja, czas to najlepszy pomocnik :) Jest coraz lepiej !
UsuńWracaj do nas prędko :)
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę, coś tam już skrobię powolutku małymi kroczkami :)
Usuństrasznie mis ie podobają Twoje fotki ! super naprawdę ! pomysły i wykonanie extra -
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, dziękuję !! :)
Usuńu mnie z czasem też ostatnio jest coraz gorzej, a blogowanie mogłoby być w zasadzie zajęciem pełnoetatowym- przynajmniej u mnie tyle czasu schodzi na pisanie i odwiedzanie innych ;) lecę na Twojego insta! :)
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo, pisanie postów robienie zdjęć + odwiedzanie innych to mega pochłaniacz czasu :) A nie lubię robić czegoś na "odwal się", więc czasami wolę nie opublikować nic niż coś z czego nie będę zadowolona.
UsuńOj mam podobny problem ostatnio. Bardzo lubię do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, życzę Nam obu wytrwałości ! :)
UsuńOstatnio też mam problemy. Praca, po pracy jakaś siłownia, potem trzeba zrobić obiad na następny dzien i... juz sie nie chce...
OdpowiedzUsuńJeszcze właśnie siłownia, czekam aż się wszystko unormuje bo kiedyś 3 razy w tygodniu to był standard :)
UsuńJa pracuję 8 h dziennie i jeszcze pół godziny zajmuje mi dojazd do pracy, potem wiadomo zakupy, sprzątanie, coś zjeść trzeba i wychodzi na to, że w ciągu tygodnia nie mam czasu nic opublikować lub jest to post po tzw najmniejszej linii oporu. Makijaże zostawiam na weekendy. A jak np. w weekend wyjeżdżam do rodziców lub teściowej i nie mam tam lampy pierścieniowej (e nie wezmę jej ze sobą) to publikowanie makijażu też odpada...
OdpowiedzUsuńEhh... staramy się jak możemy :)
UsuńMam ten sam problem, ale jakoś staram się to wszystko ogarnąć, choć czasami jest ciężko. Pozostaje przygotowywanie postów w weekend.
OdpowiedzUsuńW weekendy też pracuję, mam różnorodnie podzielony grafik i w wolny dzień kiedy kończę prace domowe to już brak światła do dobrych zdjęć... :)
UsuńZrobilo sie troszke melancholijnie. Ja tez odkad zaczelam prace na nowym stanowisku z wieksza iloscia godzin, stwierdzam, ze moje posty nie sa juz tak dopracowane jak kiedys :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/
Niestety, coś kosztem czegoś. Życie realne zawsze na pierwszym miejscu :)
UsuńU mnie to samo i pomimo ze czas pracy mojej to 8godzin to doba za krotka jest majac dziecko :-) claudijafashion.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jestem w grupie mam, ale wyobrażam sobie ilość dodatkowych obowiązków jak i przyjemności :)
UsuńU mnie jest teraz tak samo, ciężko jest się tak przestawić jak się wcześniej miało aż za dużo wolnego czasu :)
OdpowiedzUsuńHehe dokładnie, wcześniej za dużo wolnego czasu to też nie za dobrze :)
Usuńwiem jak to jest pracować po 12h dziennie... Dasz rade! czytelników na pewno nie stracisz :-)
OdpowiedzUsuńa co do regularnego przebywania na blogerze to mam ten sam problem :-(
UsuńNiestety, tak to już jest... ;)
Usuńna pewno dasz radę :)) też pracuję ale po 8 h:)
OdpowiedzUsuńPozytywne nastawienie jest najważniejsze :)
UsuńTrzymaj się! :D
OdpowiedzUsuńBuziaki i obyś jak najczęściej się pojawiała ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za miłe słowa :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i obserwację ;) Oczywiście się odwdzięczam i będę tu wpadała :)
OdpowiedzUsuńOjej...12h to sporo. Współczuje i wierze, że ułożysz sobie wszystko tak żeby znaleźć czas na wszystko :)
OdpowiedzUsuńJa staram sie pisać regularnie, ale wiadomo w życiu bywa różnie;)
OdpowiedzUsuń