Postanowiłam, że napiszę post o ulubionych 5 produktach/rzeczach. I nie byłam świadoma tego jakiej torturze poddałam sama siebie. 5 produktów? TYLKO 5? Zwariowałaś? :) Zapraszam!
Ciężko było mi wybrać, ale za kryterium wzięłam wpływ na jakość życia. Jakkolwiek poważnie to nie brzmi, to wybrałam to, co ułatwia mi codzienną pielęgnację, daje najlepsze efekty i bez tego trudno było by mi się obejść. Do sedna. Przedstawiam Wam top 5, bez podziału na konkretne miejsca. Aż tak sadystycznym zachowaniom względem siebie już się nie poddałam :)
Jest to jeden z najlepszych, a właściwie najlepszy produkt jak dla mnie myśląc o pielęgnacji ust. Świetne radzi sobie niezależnie od pory roku i spełnia swoje zadanie. Nawilża, odżywia, wygładza - to wszystko czego wymagam od takiego produktu. Dodatkowo pod wpływem ciepła palców dłoni dobrze się rozprowadza, słoiczek pod koniec użytkowania może być trochę niewygodny. Wiem, że występują także wersje w formie pomadki, ale jednak ta wersja słoiczkowa najbardziej do mnie przemawia. I ostatnia sprawa, na początkach mojej przygody z carmexem odczuwałam uczucie mrowienia, delikatnego pieczenia. Teraz usta się do niego przyzwyczaiły i stało się to zdecydowanie mniej odczuwalne. Używam go od: na pewno 5 lat, więcej wstecz nie pamiętam :)
Carmex - produkt do pielęgnacji ust
Catrice, Camouflage Cream (Korektor kryjący)
Kolejny korektor z Catrice znany dobrze większości blogujących kobiet. Jak dla mnie to najlepszy korektor z jakim miałam do czynienia. Mam duże zasinienia wokół oczu i ten produkt radzi sobie z ich ukryciem. Ma bardzo przyjemną kremową konsystencję, co jest dużym plusem w przypadku rozprowadzania. Jest to już moje kolejne opakowanie (chyba z 3), a produkt jest bardzo wydajny i starczy na długi czas. Dodatkowym plusem jest cena, kosztuje trochę ponad 10 złotych, więc jak za taką jakość dla mnie bomba! :)
Beauty blender - produkt do aplikacji podkładu i korektora
Tego Pana, chyba nie muszę przedstawiać. Ale jeśli ktoś jeszcze o nim nie słyszał, jest to rodzaj gąbeczki do aplikacji podkładu, korektora. Przed użyciem należy nasączyć gąbeczkę wodą, wycisnąć, odcisnąć w chusteczce - pozostały nadmiar wilgoci ma sprawić, aby gąbeczka nie wsiąkała naszego podkładu. My na tym zyskujemy - używając dokładnie taką ilość podkładu jaką chcemy nie tracąc połowy tej ilości wciśniętej w aplikator. Dodatkowo efekt jaki powstaje na skórze po nałożeniu podkładu tym produktem jest rewelacyjny. Wszystko jest równomiernie rozprowadzone, dobrze wtapia się w skórę twarzy. Forma aplikacji to wklepywanie/stemplowanie. Swój Beauty blender mam już od kilku lat, nadal ten sam. Dbam o niego, myję regularnie i sprawdza się świetnie, choć widać już ślady codziennego stosowania. Właśnie. Nie zapominajmy o umyciu! Ja mój "piorę" tak jak pędzle, szamponem do włosów dla dzieci z Rossmanna :)
Tangle Teezer - szczotka do włosów
Niedawno o niej pisałam. Cała recenzja szczotki znajduje się tutaj: http://viabeleco.blogspot.com/2015/02/wosowe-rewolucje-tangle-teezer.html
Manhattan Clearface, Compact Powder
Jest to nowa wersja tego pudru. Zdecydowanie wolałam poprzednią, w niebieskim opakowaniu. To dopiero był ulubieniec! Ale i tak mam do niego sentyment. Nie kłamiąc, używam go co najmniej od 8 lat... zawsze ten sam. Często spotykam się z tym, że jeśli produkt jest dobry to go muszą wycofać albo zamienić - nie rozumiem tego! Starą wersję można chyba jeszcze dostać w drogeriach internetowych. Tak czy siak, dla mnie sprawdza się wystarczająco. Mam suchą skórę, nie potrzebuję dużego zmatowienia. Jedna poprawka w ciągu dnia zupełnie wystarczy. Cena nie jest wysoka, na pewno będę nadal do niego wracać i może poszukam starej wersji w Internecie :)
Chętnie poznam Waszych ulubieńców. A może to któryś z wyżej wymienionych? Zapraszam do komentowania, Aleksandra.
Carmex i TT <3
OdpowiedzUsuńTo samo miałam pisać :D ♥
UsuńTT :)
Usuńtylko 5 wybrać z tylu ulubieńców... Ja się chyba nie skusze na takie wyzwanie :D
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście niezłe wyzwanie :D
Usuńróżne opinie słyszę o Tangle teezer :) nie zdecydowałam się jeszcze na zakup :)
OdpowiedzUsuńJa mam TT kompaktowy, uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńA ten aplikator mnie zainteresował...
Kamuflaż bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńszczotkę mam podróbkę i sprawuje się super :D na korektor się jeszcze nie skusiłam, ale skuszę na pewno w końcu :P
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z tych rzeczy. TT miałam kupić, ale wybrałam tańszy zamiennik. A Carmex zniechęca mnie sposobem aplikacji.
OdpowiedzUsuńBeauty blender mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńA i mnie beauty blender się marzy :)) TT mam i lubię, kamuflażu również używam :) Zaciekawił mnie puder
OdpowiedzUsuńBeauty blender i tangle teezeer bardzo lubię! :)
OdpowiedzUsuńGdzie można kupić ten Carmex? Muszę wypróbować ten korektor Catrice - mam z tej firmy korektor w płynie, też jest bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńW rossmannie na przykład :)
UsuńFajna ta dziwna szczotka :-D.
OdpowiedzUsuńWszyscy sobie chwalą ten balsam! Muszę w końcu też go kupić .)
OdpowiedzUsuńSwietne produkty. Juz tworze moja liste z rzeczami, ktore powinnam zakupic w Polsce :)
OdpowiedzUsuńPozdawiam
http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/
Zazdroszczę bb O.O
OdpowiedzUsuńŚwietne rzeczy, zainteresował mnie Beauty blender, muszę wypróbować ;))
OdpowiedzUsuńhttp://xblueberrysfashionx.blogspot.com/
z kamuflażem i carmexem się zgadza. TT u mnie się nie sprawdza, a ostatniej dwójki nei znam:)
OdpowiedzUsuńI ja się dołączam do osób, które myślałay nad takim postem, 5 to rzeczywiście niewiele:) Carmex też by się tam znalazł , jeszcze ponad rok temu, teraz mam balsamik tak samo idealny na zmianę:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJestem posiadaczką dwóch produktów z twoich 5 top:) mam szczotkę i beauty blender. Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z tych produktów. Szczotka super rozczesuje włosy, a blender fajnie sprawdza się przy konturowaniu twarzy:). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń